Sevilla rozgromiła wczoraj Standard Liege w 1 kolejce fazy grupowej Ligi Europy. Gospodarze wyszli na prowadzenie już w ósmej minucie, po pięknym uderzeniu Banego z rzutu wolnego. W 39 minucie goście doprowadzili do remisu, po zamieszaniu w polu karnym bramkę zdobył Djenepo. Później na boisku rządziła już tylko Sevilla. Dwie minuty po bramce wyrównującej, odpowiedział Franco Vazquez. W drugiej połowie dublet zaliczył Ben Yedder, a Banega znów wpisał się na listę strzelców. Tym razem z rzutu karnego. W następnej kolejce fazy grupowej Sevilla zmierzy się na wyjeździe z rosyjskim Krasnodarem.
Sevilla 5:1 Standard Liege (Banega 8′, 74′ k., Vazquez 41′, Ben Yedder 49′, 70′ – Djenepo 39′)
SKŁADY:
Sevilla: Vaclik – Gomez Sola, Kjaer, Carrico – Arana, Vazquez (Sarabia 75′), Amadou (Mesa 15′), Banega, Navas (Nolito 80′) – Ben Yedder, Promes
St. Liege: Ochoa – Cavanda, Luyindama Nekadio, Laifis, Fai – Vanheusden – Cimirot, Djenepo (Lestienne 62′), Marin, Sa Orlando (Emond 62′) – Carcela-Gonzalez (Agbo 78′)
Musisz być zalogowany, żeby móc dodawać komentarze |
Za munira to Barca powinna dopłacić
Gromi nas 19 zeapol ligi. Zero ambicji
O jaa, no to kryzys trwa. Widziałem tylko pierwsze 30 minut i Vazquez jak zwykle dreptał i tracił. Ciekawe kiedy zagra Rog.
Brawo 0-3. Panie Machin Pana czas jako szkoleniowca dobiega konca. Podobnie jak gwiazd takich jak Vazquez, Mesa czy Silva
kompromitacja
do mudo nie mam slow, czlowiek bez ambicji, oby opuscil ten klub
w ogole kryminal, gomez wychodzi sobie ze strefy gdzie moga zrobic to pomocnicy, pokraka z danii oczywiscie nie asekuruje, pozniej wober tez spozniony
oezu jak rozklepani, jak dzieci
Gramy slabo jak za końcówki Sampaoli’ego. Nie wiem jakim cudem nadal zajmujemy czwarte miejsce.
Dobry, solidny mecz w naszym wykonaniu od samego poczatku. Wlasciwie wszyscy na rownym, dobrym poziomie. Oby to byl zwiastun powrotu do lepszych wynikow.